Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2011

Rzeczy niewykonalne załatwiam od ręki. Na cuda trzeba poczekać?

Wczoraj jechałem z kolegą, kiedy dowiedział się o bardzo niekorzystnym obrocie spraw zawodowych. Stwierdził wtedy, że w tej sytuacji nie da się już nic zrobić. Czy na pewno sytuacje, które uważamy za takie bez wyjścia są właśnie takie? Kiedyś wydawało mi się, że tak, ale ostatnio dochodzę do zdania, że to tylko my tak stwierdzamy (subiektywnie!). Nie staramy się dostrzegać innych dostępnych opcji. Mówimy: Nic już nie da się zrobić! Zamiast tego powinniśmy zadać sobie pytanie: Co mogę zrobić w tej sytuacji? Jakie mam dostępne opcje? Kiedy się nad tym zastanowimy na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie. Jedyne co musimy zrobić to mieć otwarty umysł i próbować dopasować kawałki układanki sukcesu, które nas otaczają. Na pewno takie kawałki są obok nas. Wystarczy spojrzeć w odpowiednie miejsce. Jeżeli uważasz, że czegoś nie da się zrobić to bądź pewny, że przyjdzie ktoś inny i udowodni, że się mylisz. Jak będziesz się czuł w takiej sytuacji?

Potrzeby i pragnienia

Czy zadawaliście sobie pytanie czy to co teraz robię będzie miało jakiekolwiek znaczenie za miesiąc, za rok, za pięć lat? Jak często odpowiedź na tego typu pytania do siebie okazywała się przecząca, a mimo to kontynuowaliśmy te nic nie znaczące działania? Jak często marzyliśmy o czymś, a gdy już to dostaliśmy okazywało się, że nie jesteśmy szczęśliwi? Że jest nam ciągle mało i sięgaliśmy po więcej licząc na to, że to nas w końcu uszczęśliwi. Przypomina mi się anegdota o tym, że człowiek na łożu śmierci nigdy nie żałuje, że nie zarobił w życiu więcej pieniędzy. Żałuje za to, że nie spędził więcej czasu z rodziną, że nie powiedział bliskim tego wszystkiego co chciałby powiedzieć. Tylko realizacja prawdziwych potrzeb uczyni nas szczęśliwymi. Pogoń za pragnieniami sprawi, że będziemy cały czas głodni. Warto więc się zastanowić czego naprawdę potrzebuję i zrobić to. W przeciwnym wypadku inni ludzie wykorzystają nas do realizacji swoich celów i potrzeb. Na marginesie. Pisałem kilka

Sześć zasad wpływu społecznego

Co odpowiedzielibyście gdyby ktoś zapytał was o to czy cokolwiek lub ktokolwiek ma wpływ na Wasze decyzje? Zapewne większość ludzi stwierdziłaby, że sami decydują o sobie, że sami są panami własnego losu, że decyzje jakie podejmują nie mają nic wspólnego z bodźcami z zewnątrz. Okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Na nasze decyzje wpływa wiele czynników z zewnątrz. Istnieje sześć zasad wpływu społecznego (dla ludzi zajmujących się psychologią to oczywistość, ale większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy): reguła wzajemności - czujemy się zobowiązani do odwzajemnienia uprzejmości, których od kogoś doświadczyliśmy reguła autorytetu - często oczekujemy, aż eksperci, mentorzy wskażą nam drogę reguła zaangażowania i konsekwencji - działamy w zgodzie z podjętymi zobowiązaniami i wyznawanymi wartościami reguła niedostępności - im mniej dostępne jest dane dobro tym bardziej go pragniemy reguła sympatii - tym chętniej się z kimś zgadzamy i bardziej go lubimy reguła społec