Przy okazji zakupów w hipermarketach zazwyczaj kupuje się rzeczy nadmiarowe. My jeździmy zazwyczaj z listą, ale i tak nie ustrzegamy się przed " niezbędnymi dodatkami". Dziś padło na drążek rozporowy. W domu ciężko zebrać się do jakiejś aktywności fizycznej. Czasem porobię pompki, czasem porozciągam ekspander, ale brakuje mi czegoś bardziej systematycznego. Co do aktywności "pozadomowej" ostatnio zapisałem się na capoeirę , ale na razie czekam na start grupy. Taki drążek może być dobrym rozwiązaniem w domu. Przechodząc przez drzwi zawsze mogę się zawiesić na drążku i wykonać przy okazji jakieś ćwiczenie. Dodatkowo może to pozytywnie wpłynąć na mój bolący w ostatnim czasie kręgosłup - początkowo nawet nie pomyślałem o tym w kontekście drążka. Jest jesień i trochę się obawiam pogorszenia stanu mojej aktualnej wagi (spadek o 12-13kg od początku roku), dzięki której odczuwam od kilku miesięcy znaczną poprawę samopoczucia i przede wszystkim odporności. Wier