Przejdź do głównej zawartości

Burano. Wyspa koronek i kolorów.


Wybierając się na wybrzeże Adriatyku obowiązkowym punktem jest zwiedzanie Wenecji. Jednak dużo ciekawsze mogą się okazać jej okolice. W szczególności na uwagę zasługuje bajeczne Burano, gdzie każdy dom ma inny kolor.


Burano słynie z koronek

Burano słynie z koronkarstwa. Nic dziwnego, że wszystkie uliczki czy raczej kanały przepełnione są sklepikami z koronkami. Osobiście obstawiam, że pamiątki za 2-5 euro są produkowane gdzieś w Chinach, ale na Burano można też pooglądać prawdziwe arcydzieła. Dziewczyny dosłownie rozpływają się widząc przepiękne sukienki całe z koronek. Takie sukienki są oczywiście też odpowiednio drogie :) Ale warto jest płacić, aby tylko być oryginalną i wyróżnić się "z tłumu". My tym razem nie zapłaciliśmy za oryginalność, ale ze względu na zainteresowania literaturą wzięliśmy koronkowe zakładki do książek.


Każdy dom na wyspie ma inny kolor

Z promu z daleka widać masę kolorów. Każdy dom na wyspie ma inną barwę co powoduje, że wyspa wydaje się być utkana z tęczy. Domy były malowane na rożne kolory po to żeby wracający z połowów rybacy mogli trafić do domu, a na pomalowanie domu na wyspie trzeba było uzyskać specjalne pozwolenie od lokalnych władz.

Jak zabrać ze sobą część wyspy przy pomocy lokalnej artystki

Od razu wysiadając z promu można zabrać ze sobą trochę kolorów Burano. Tuż przy przystanku tramwajów wodnych ma swój warsztat lokalna artystka-malarka. Można się przyjrzeć jak pracuje. A to co tworzy jest niesamowite.


Jak płynąć, żeby uniknąć przepełnionych promów

Bardzo dobrze zrobiliśmy, że popłynęliśmy z Treporti najpierw na Burano i Murano, a na koniec dopiero do Wenecji. W tramwajach wodnych był luz, co jest niesamowitą zaletą podróżując z rozbieganymi dzieciakami. W tramwajach płynących z Wenecji z tego co widzieliśmy były tłumy.


Poniżej kilka zdjęć z bajecznie kolorowej wyspy Burano.













Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Suszony serek babci Marysi - wielkanocny przysmak

Jak już wcześniej pisałem zbieramy różne przepisy od naszych babć. U mnie w rodzinie na tradycyjne wielkanocne śniadanie zjada się barszcz(zalewajkę), którym zalewa się pokrojone ma małe części chleb, różne mięsa, kiełbasy, jajka i bardzo charakterystyczny suszony ser biały . Ser o którym piszę jest wyjątkowy w smaku i warto poznać tajemnicę jego przygotowania. Zacznijmy może od niezbędnych składników: 1 kg sera białego (najlepszy jest tłusty, ale można zrobić wersję light) 4 jajka sól Za pomocą łyżki lub widelca rozdrabniamy ser,... ...dodajemy jajka, doprawiamy według uznania solą... ... i mieszamy... ... aż uzyskamy gładką, jednolitą konsystencję. Na talerzu rozkładamy złożoną na pół pieluchę (można użyć gazy, ale wcześniej należy ją porządnie wypłukać i wygotować, aby pozbyć się gorzkich dodatków wyjaławiających). Na tak przygotowaną pieluchę wykładamy naszą mieszaninę... ... i dokładnie zawijamy. Należy uważać, żeby na górze nie znalazł się, żaden węzeł, bo

Jak pokonać Leśnicę? Wiedźmin 3: Dziki Gon

Jednym ze zleceń, które możemy znaleźć na tablicach w grze Wiedźmin 3: Dziki Gon jest Leśnica. Jak się okazuje po małym śledztwie, Leśnica uprzykrzająca życie mieszkańcom jednej z wiosek to Północnica. Upiór, powstały po nagłej śmierci nieszczęśliwie zakochanej kobiety, najsilniejszy jest w okolicach północy. Dlatego ważna jest godzina, o której rozpoczniemy z nim walkę. Najwcześniej Północnica pojawi się przy ognisku o godzinie 21. Musimy pamiętać, że Północnica jest duchem, dlatego najważniejszy w walce z nią jest znak Yrden. W tej magicznej pułapce upiór staje się materialny i możemy zadać mu obrażenia. Oczywiście walczymy srebrnym mieczem, który dodatkowo można wzmocnić olejem przeciwko upiorom. Składniki na niego możemy bez problemu dostać u Guślarza (jest to jedno z zadań fabularnych). Podczas walki Północnica tworzy trzy swoje lustrzane odbicia. Możemy je pokonać poza działaniem magicznej pułapki i powinniśmy to zrobić jak najszybciej. Wystarczy 1-2 uderzenia miecza. Nasza

Tylna lampa w Audi A4

Od kilku miesięcy komputer w moim Audi A4 B7 "krzyczał", że nie działa prawa tylna lampa. Początkowo żarówka świeciła słabiej, ale od jakiegoś czasu przestała zupełnie działać. Ostatnio udało mi się znaleźć trochę czasu i zabrałem się za wymianę tej spalonej żarówki. W bagażniku tuż przy lampie zlokalizowałem okrągłą klapkę. Ściągnąłem ją przy pomocy śrubokręta. W środku widoczna jest śruba, którą można odkręcić imbusem o rozmiarze 17. W swoich narzędziach takiego klucza nie znalazłem więc postanowiłem poszukać go w sklepach. Niestety nigdzie takiego nie znalazłem. Największe jakie były dostępne to 12, a i ich cena nie była dla mnie zadowalająca (ok 20zł). Postanowiłem poszukać alternatywy. Najprostszym rozwiązaniem było kupienie śruby 17 z nakrętkami na wagę. Całość kosztowała poniżej 2 zł :) Teraz przy pomocy takiego narzędzia i płaskiego klucza mogłem odkręcić śrubę trzymającą lampę. Wyciągnięcie lampy jest stosunkowo proste. Później należy odłączyć kabel