Czy wiesz, że zarabiając 5000 zł na rękę jesteś już "bogaczem"? Sąsiedzi mogą już z czystym sumieniem dać Ci ksywkę Blake, a Twojej żonie Crystal, a swoją rodzinę możecie określać mianem "dynastii". Możesz też oczywiście jeździć Rolls-Roycem(tylko z trochę innym znaczkiem na masce) i mieszkać w posiadłości (z obszernymi 2 lub 3 komnatami).
Tylko dlaczego pensja zwykłego niemieckiego urzędnika pracującego na drogach jest dla ciebie nieosiągalnym celem?
Dziś rano rzucił mi się w oczy artykuł o "bogaczach" po polsku. Artykuł opierał się na danych z raportu KPMG, w którym stwierdzono, iż poziom bogactwa w naszym kraju zaczyna się od 7200 zł brutto (ok 5000 zł na rękę). I takich bogaczy mamy w Polsce blisko 800 tyś. Cóż za bogaty kraj, cóż za bogate społeczeństwo.
Patrząc na całą Polskę to ta kwota pewnie nie jest małą, ale na mieszkańcach dużych miast według mnie nie robi, aż takiego wrażenia. A dlaczego?
Minimum potrzebne do życia to: mieć gdzie spać, mieć co jeść i pić, mieć schronienie i ciepło, mieć czym oddychać, mieć do kogo się "poprzytulać". Ostatnie dwa są mało zależne od naszego bogactwa, choć nad tym "przytulaniem" można by w pewnych przypadkach trochę podyskutować. Dziś jednak przyjmę, że sex jest bezpłatny.
Poszalejmy i załóżmy, ze w gospodarstwie mamy dwóch takich bogaczy. Jest przecież równouprawnienie i kobiety oczywiście zarabiają tyle co mężczyźni. Mamy więc 10000 zł.
Schronienie i spanie
Apartament ok 50 mkw, z 2 komnatami to tak ponad 300k zł. To daje kredycik na 30 lat z płatnością ok 2000 zł miesięcznie (pewnie trochę więcej - 2500 zł?). Jeśli bogacze mają dzieci to 2 komnaty może być trochę ciasne, a bogacze nie będą mieszkali w ciasnocie.
Do tego dochodzą media: czynsz, woda, prąd, kablówka, telefon, komórka(każdy bogacz musi ją mieć!). Dajmy na to 1200zł.
Jedzenie i Picie
Niech śniadanie kosztuje naszych bogaczy(przypominam, że mamy parę) 6 złotych dziennie, obiad 20zł (choć bardziej prawdopodobne jest 30 zł), i kolacja znów 6 zł. Dajmy więc, że wychodzi nam 1000zł na miesiąc. A do tego pewnie trzeba by doliczyć rzeczy, które podjadamy z lodówki, słodycze, napoje. Pewnie nie przestrzele jak wpiszę tu 1500 zł. A jeśli bogacze mają dzieci to jeszcze więcej.
Wyjście do ekskluzywnej restauracji MC Donald's minimum raz w tygodniu(przecież bogacz nie musi sie ograniczać) - 100 zł miesięcznie.
Ciepło (i ładny wygląd)
Jeżeli mówimy o cieple to schodzimy na temat bliski każdej kobiecie: ciuchy. A jak ciuchy to "shopping". Weźmy, że nasi bogacze musza kupić w roku jakieś spodnie, swetry, bluzki, majciochy, skarpety, buty, kurtki itp. Tu myślę, ze też średnio na miesiąc wypada bogaczom ze 200 zł. A jak dojdzie utrzymanie naszych zakupów w czystości to dokładamy z 50 zł.
No dobra bogaczom zostaje teraz 4450 zł.
Ponieważ zaopatrujemy się w super, hiper, mega i innych dupo marketach to trzeba doliczyć, że ze 400 zł miesięcznie wydamy na rzeczy, których totalnie nie potrzebujemy.
Dodatkowo, żeby zdobyć to nasze 5000 zł bogactwa to trzeba trochę zainwestować choćby na przykład w dojazdy do pracy.
Dojazdy
Można oczywiście kupić jakiegoś "miesięczniaka" (w Warszawie np. Kartę Miejską), ale przecież jako "bogacze" nie będziemy jeździć komunikacją miejska(a co niektórzy po prostu jeździć nią najzwyczajniej nie mogą bo trwa to zbyt długo np. 3-4h dziennie). Ponieważ dojazdy to często 20-30 km w jedna stronę (nasze miasto jest duże, są korki, trzeba omijać, objeżdżać) to koszt paliwa to jakieś 700 zł.
Drugie tyle trzeba zapłacić za naszego "Rolls-Royce'a".
No dobra zaspokoiliśmy podstawowe potrzeby to teraz możemy szaleć. Jest 2650zł jest impreza. Teraz trzeba zastanowić się czy wydamy je na większą posiadłość, na lepszego "Rolls-Royce'a", pójdziemy się nieco odchamić, a może zrobimy sobie dziecko i zainwestujemy tym samym w przyszłość (niczym Waldemar Pawlak)?
Na zakończenie i dla kontrastu napiszę, iż policjant z drogówki w Niemczech zarabia jakieś 2500-3000 euro, co daje 10000 - 12000 zł i tam taka osoba bogaczem raczej nie jest. Z praktyki wiem też, że ceny za naszą zachodnią granicą są bardzo zbliżone do naszych. Cóż jesteśmy chyba "bogaci inaczej", albo takie raporty zamydlają nam oczy pustą propagandą.
Ps. Pozdrawiam wszystkich bogaczy.
Tylko dlaczego pensja zwykłego niemieckiego urzędnika pracującego na drogach jest dla ciebie nieosiągalnym celem?
Dziś rano rzucił mi się w oczy artykuł o "bogaczach" po polsku. Artykuł opierał się na danych z raportu KPMG, w którym stwierdzono, iż poziom bogactwa w naszym kraju zaczyna się od 7200 zł brutto (ok 5000 zł na rękę). I takich bogaczy mamy w Polsce blisko 800 tyś. Cóż za bogaty kraj, cóż za bogate społeczeństwo.
Patrząc na całą Polskę to ta kwota pewnie nie jest małą, ale na mieszkańcach dużych miast według mnie nie robi, aż takiego wrażenia. A dlaczego?
Minimum potrzebne do życia to: mieć gdzie spać, mieć co jeść i pić, mieć schronienie i ciepło, mieć czym oddychać, mieć do kogo się "poprzytulać". Ostatnie dwa są mało zależne od naszego bogactwa, choć nad tym "przytulaniem" można by w pewnych przypadkach trochę podyskutować. Dziś jednak przyjmę, że sex jest bezpłatny.
Poszalejmy i załóżmy, ze w gospodarstwie mamy dwóch takich bogaczy. Jest przecież równouprawnienie i kobiety oczywiście zarabiają tyle co mężczyźni. Mamy więc 10000 zł.
Schronienie i spanie
Apartament ok 50 mkw, z 2 komnatami to tak ponad 300k zł. To daje kredycik na 30 lat z płatnością ok 2000 zł miesięcznie (pewnie trochę więcej - 2500 zł?). Jeśli bogacze mają dzieci to 2 komnaty może być trochę ciasne, a bogacze nie będą mieszkali w ciasnocie.
Do tego dochodzą media: czynsz, woda, prąd, kablówka, telefon, komórka(każdy bogacz musi ją mieć!). Dajmy na to 1200zł.
Jedzenie i Picie
Niech śniadanie kosztuje naszych bogaczy(przypominam, że mamy parę) 6 złotych dziennie, obiad 20zł (choć bardziej prawdopodobne jest 30 zł), i kolacja znów 6 zł. Dajmy więc, że wychodzi nam 1000zł na miesiąc. A do tego pewnie trzeba by doliczyć rzeczy, które podjadamy z lodówki, słodycze, napoje. Pewnie nie przestrzele jak wpiszę tu 1500 zł. A jeśli bogacze mają dzieci to jeszcze więcej.
Wyjście do ekskluzywnej restauracji MC Donald's minimum raz w tygodniu(przecież bogacz nie musi sie ograniczać) - 100 zł miesięcznie.
Ciepło (i ładny wygląd)
Jeżeli mówimy o cieple to schodzimy na temat bliski każdej kobiecie: ciuchy. A jak ciuchy to "shopping". Weźmy, że nasi bogacze musza kupić w roku jakieś spodnie, swetry, bluzki, majciochy, skarpety, buty, kurtki itp. Tu myślę, ze też średnio na miesiąc wypada bogaczom ze 200 zł. A jak dojdzie utrzymanie naszych zakupów w czystości to dokładamy z 50 zł.
No dobra bogaczom zostaje teraz 4450 zł.
Ponieważ zaopatrujemy się w super, hiper, mega i innych dupo marketach to trzeba doliczyć, że ze 400 zł miesięcznie wydamy na rzeczy, których totalnie nie potrzebujemy.
Dodatkowo, żeby zdobyć to nasze 5000 zł bogactwa to trzeba trochę zainwestować choćby na przykład w dojazdy do pracy.
Dojazdy
Można oczywiście kupić jakiegoś "miesięczniaka" (w Warszawie np. Kartę Miejską), ale przecież jako "bogacze" nie będziemy jeździć komunikacją miejska(a co niektórzy po prostu jeździć nią najzwyczajniej nie mogą bo trwa to zbyt długo np. 3-4h dziennie). Ponieważ dojazdy to często 20-30 km w jedna stronę (nasze miasto jest duże, są korki, trzeba omijać, objeżdżać) to koszt paliwa to jakieś 700 zł.
Drugie tyle trzeba zapłacić za naszego "Rolls-Royce'a".
No dobra zaspokoiliśmy podstawowe potrzeby to teraz możemy szaleć. Jest 2650zł jest impreza. Teraz trzeba zastanowić się czy wydamy je na większą posiadłość, na lepszego "Rolls-Royce'a", pójdziemy się nieco odchamić, a może zrobimy sobie dziecko i zainwestujemy tym samym w przyszłość (niczym Waldemar Pawlak)?
Na zakończenie i dla kontrastu napiszę, iż policjant z drogówki w Niemczech zarabia jakieś 2500-3000 euro, co daje 10000 - 12000 zł i tam taka osoba bogaczem raczej nie jest. Z praktyki wiem też, że ceny za naszą zachodnią granicą są bardzo zbliżone do naszych. Cóż jesteśmy chyba "bogaci inaczej", albo takie raporty zamydlają nam oczy pustą propagandą.
Ps. Pozdrawiam wszystkich bogaczy.
A Dzięki, dzięki za pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńNiestety w naszym pięknym kraju (bez ironii), obowiązują trochę inne klasy społeczne niż w "europie". Tam gdzie w Niemczech zaczyna się klasa średnia w Polsce jest już dawno bogactwo. Inną sprawą jest to że jeśli ktoś nazywa cię w PL bogaczem, jest to zazwyczaj pejoratywne określenie.
ale KURgruszka jak te owce idziemy na rzeź z bezradnością pogodzone, zamiast wypiernik w czasowniku wszystkie świnie od koryta i powierzyć władzę tym, którzy mają dobro kraju (czyt. obywateli) na pierwszym meijscu, a nie swoje do jasnej ciasnej !!
OdpowiedzUsuńpo za tym u nas jest drozyzna . nie dosc ze zarabiamy mniej to wiecej placimy w reustauracjii, za kosmetyki , chemie i za ubrania porownywalej jakosci a na dodatek do nas trafia wszystko gorszej jakosci why???
OdpowiedzUsuńZ restauracjami to ciężko mi powiedzieć bo wydaje mi się, że jednak "na zachodzie" jest trochę drożej, ale co do jakości produktów to zgadzam się w 100%. Producenci nie dojrzeli do faktu, że u nas komunizm już minął i że konsumenci wymagają jakości, a nie rzucają się na wszystkie odpadki, które się im poda.
UsuńA wsadźcie sobie gdzieś wasze bogactwa, mi wystarczy żeby było gdzie spać, jeść, pić, w miarę ciepło i było woda. Nie zależy mi na tych cholernych pieniądzach co tylko robią wodę z mózgu. I tak każdy z nas kiedyś wyląduje w trumnie (prędzej czy później) i zobaczymy jak wam się przyda apartament, rolls royse i "8 tys" na rękę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam normalny.
Te wszystkie statystyki robią wrażenie spisanych na zamówienie rządu :]
OdpowiedzUsuńBy żyło się lepiej! Administracji państwowej !
Jak ktoś ich nie potrafi zrozumieć, to będzie węszył spiseg.
Usuń