Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2012

Nalewka wiśniowa. Wiśniówka. Przepis. Etykiety.

W zeszłym tygodniu rozlałem do butelek wiśniówkę, którą nastawiłem w lecie . A w ten weekend nadarza się okazją, żeby podzielić się nią z rodziną więc przygotowałem odpowiednie etykiety. Wiśniówkę robiłem w nieco nietypowy sposób bo z tzw. wiśni szklanek (typowo robi się z późnych wiśni tzw. czarnych), ale wyszła wspaniale. Składniki na butle 10l (ok 5l nalewki): 4-5kg wiśni 4l wódki 0,5kg cukru Przepis: Wiśnie myjemy. Część z nich (ok 1-1,5kg) wrzucamy do butli w całości, z pestkami i zasypujemy szklanką cukru. Resztę wiśni drylujemy, uzupełniamy butlę do mniej więcej 3/4 objętości i zasypujemy kolejną szklanką cukru. Następnie owoce zalewamy wódką, butlę zamykamy i odstawiamy w ciemne miejsce na kilka tygodni (6-8). Po tym czasie wiśniówkę można rozlewać do butelek, ale ja postanowiłem najpierw zlać ją do mniejszej butli i poczekać kilka tygodni, aby jeszcze lepiej się wyklarowała. A na butelkach najlepiej umieścić etykietki :)

Szał na belgijskie frytki

Frytki - temat rzeka, na który pewnie można by było napisać książkę. Frytki z fast foodów, które zawsze wyglądają tak samo i pewnie niewiele mają wspólnego z ziemniakami. Frytki z małych barów na dworcach, grube i oblepione tłuszczem. I frytki domowe, usmażone tak, jak się najbardziej lubi, we frytownicy lub garnku, a nawet na patelni. Ostatnio w Polsce pojawiła się nowa moda - belgijskie frytki. Do tej pory jakoś niespecjalnie mnie interesowały. Ubóstwiałam nasze domowe frytki, smażone w garnku i zajadane z keczupem lub czosnkowym sosem. Ale dzisiaj nasze maluchy, przymusowo zamknięte w domu z powodu choroby, zażyczyły sobie frytek. I nagle pomyślałam, że sprawdzę na czym polega fenomen belgijskich frytek. Po godzinie szperania na internetowych stronach miałam mniej więcej pojęcie co i jak. Tyle, że nie miałam w domu specjalnych ziemniaków, oleju z orzeszków ziemnych ani termometru do mierzenia temperatury oleju. A jednak w niczym mi to nie przeszkodziło :) Doszłam do wn

Pękate butelki. Dostępność kamionkowych butelek na miód.

Ostatnio rodzice zrobili mi świetna niespodziankę. Mianowicie przywieźli mi kilka pięknych pękatych butelek na wino. Wczoraj z Patrysią urządziliśmy sobie akcję ich mycia. Niedługo przecież trzeba będzie do nich zlać tegoroczną produkcję z malin :) Swoją drogą dostępność ciekawych butelek w Polsce jest praktycznie zerowa. Niedawno szukałem kamionkowych butelek na miód pitny. Sklepów oferujących ten towar nie było za dużo, a cena po jakiej można było kupić takie butelki wbijała w ziemię (kilkanaście - kilkadziesiąt złotych za sztukę). Na Allegro można było kupić za to całą paletę 1000 sztuk za ok 1000 euro (ok 4zł za sztukę). Cena jednostkowa akceptowalna, ale czy potrzebuję, aż 1000 sztuk? I gdzie to wszystko pomieścić jak się mieszka w bloku? Porównując ofertę w sklepach i cenę hurtową wydaje się, że takie butelki kamionkowe to niezły interes . Jeżeli tylko "moda" na własną produkcję trochę by się rozwinęła to można by w to wchodzić. Ostatnio pomyślałem, że fajnie

Szczaw w słoikach na zimę

Zupa szczawiowa z ugotowanym jajkiem w środku zimy to nie lada przysmak. Wiem, że można kupić gotowy słoik szczawiu, ale ja bardzo niechętnie podchodzę do takich "sklepowych" produktów. Od dłuższego czasu staramy się robić własne przetwory, żeby jeść jak najmniej "chemii". Dlatego po raz kolejny zrobiłam własny szczaw w słoikach. Pomijając przebieranie listków, jest to dość szybki i łatwy sposób na cieszenie się szczawiówką w zimie. Potrzebne składniki to szczaw i odrobina masła. Liście szczawiu dokładnie myjemy i odrywamy twarde ogonki. Następnie lekko je osuszamy i kroimy. Na patelni rozpuszczamy masło, po chwili dorzucamy pokrojony szczaw i smażymy.  Usmażone listki nabierają ciemnozielonego koloru. Gdy całość jest gotowa, nakładamy do słoiczków, zakręcamy i odwracamy do góry dnem.  Dla pewności można je jeszcze zawekować.  Należy pamiętać, że szczaw bardzo się redukuje. Z ilości pokazanej na powyższych zdjęciach wyszedł

Suszone pomidory w oliwie

Jak pisałam wczoraj, wysuszyłam w suszarce pomidory. Miałam akurat pomidorki koktajlowe i żółtą odmianę dużych. Po umyciu, koktajlowe pomidorki przekroiłam na pół. Żółte podzieliłam na drobne cząstki.  Po kilku godzinach suszenia ciepłe pomidory przełożyłam do słoiczków. Do jednego słoiczka dodałam też trzy ząbki czosnku. W garnku podgrzałam oliwę z bazylią. Zalałam pomidory oliwą, zakręciłam słoiczki i odwróciłam do góry dnem, żeby się zawekowały.  Wczoraj nie wytrzymaliśmy i otworzyliśmy jeden słoiczek, żeby spróbować. Wyszły pyszne, pachnące słońcem, ziołami, z lekką czosnkową nutą. Teraz suszę duże czerwone pomidory :)  Suszone pomidory można przechowywać przez kilka miesięcy.  Są świetnym dodatkiem do sałatek, pizzy czy makaronów.

Suszenie malin.

Podczas ostatniego pobytu w Biłgoraju dostaliśmy wspaniałe maliny, pomidory, jabłka i szczaw :) Po sukcesie z suszeniem grzybów i jabłek w specjalnej suszarce wpadłam na pomysł wysuszenia malin.  Opłukane owoce rozłożyłam na suszarce i włączyłam ją na kilka godzin. Oczywiście w taki sam sposób można wysuszyć je w piekarniku, w niskiej temperaturze i najlepiej na termoobiegu. Wieczorem przełożyłam wysuszone maliny do miseczki, żeby jeszcze dodatkowo doschły. Suszone maliny świetnie sprawdzają się jako dodatek do herbaty w czasie przeziębień, grypy, anginy i zapalenia oskrzeli. Napar z takich malin jest bardzo dobrym środkiem napotnym i pomaga przy gorączce. Wczoraj Mariusz testował je w herbacie i stwierdził, że są pyszne :) Dodatkowo suszone maliny można dodawać do musli lub domowych zbożowych batoników.  Zapakowane do pojemniczka owoce czekają na zimne jesienne i zimowe wieczory. A tymczasem w suszarce suszą się pomidory. Zalane oliwą z ziołami będą dos

Bajkowe obrazki

Ostatnio pisałem, że będę trochę trenował robienie obrazków . Z ciekawszych rzeczy jakich się nauczyłem to  efekt jaki można uzyskać przez pogrubienie konturów postaci i najistotniejszych elementów. Poniżej przykład różnicy między "niepogrubionym" obrazkiem, a pogrubionym.  To obrazek do legendy o warszawskiej syrence . Ale poszalałem trochę więcej i... Obrazek do legendy o powstaniu Pustyni Błędowskiej . Obrazek do legendy o Mnichu nad Morskim Okiem . Obrazki do baśni o Szewczyku Dratewce . Obrazek do legendy o bursztynie z Jeziora Klasztornego .

Zeszyt z pomysłami

Jakiś czas temu zacząłem w zeszycie opisywać swoje pomysły na rzeczy, które chciałbym, a raczej chcę stworzyć. Warto spisywać sobie takie rzeczy. Nigdy nie wiadomo kiedy nadarzy się okazja do ich realizacji, a niezapisane tracą swą moc i po dłuższym lub krótszym czasie zacierają się w naszej pamięci. Pomysły są z bardzo różnych dziedzin: literatura, turystyka, obraz, muzyka i przede wszystkim zgodna z moim wykształceniem technologia. Chciałbym przykładowo wydać książeczkę z przepisami na ciekawe wina i nalewki okraszoną ciekawymi zdjęciami no i moimi " etykietami na butelki " :) ... jakieś ładnie wydane legendy z " Bajkowego zakątka "... Chciałbym posadzić park do którego przyjeżdżaliby ludzie z całego kraju by obejrzeć "swoje drzewa". Chciałbym stworzyć jakieś ciekawe aplikacje graficzne i muzyczne na smartfony itp. Ostatnio gdzieś czytałem, że aby osiągnąć wielki sukces potrzebne są dwie rzeczy: MOTYWACJA  i   DZIAŁANIE Myślę, że motywa

Wino truskawkowe. Przepis. Etykiety, naklejki na butelki.

Dwa miesiące temu podziałaliśmy trochę z truskawkami. Zrobiłem wtedy między innymi wino truskawkowe. Dziś nadszedł czas na zlanie go z balonu do butelek. Wino jest rewelacyjne. Słodkie i pełne słońca, o kolorze głębokiej czerwieni. Wina nastawiłem nie za dużo bo niecały 10l balon i w międzyczasie "sprawdzaliśmy"  je, stąd dziś zlałem tylko 5 litrowych butelek. Pycha. Dla zainteresowanych przepis: 5kg truskawek 2,5kg cukru 1,5l wody matka drożdżowa (drożdże winiarskie, odrobina pożywki, 2 łyżki cukru, odrobina soku truskawkowego i wody) Truskawki z dodatkiem 1kg cukru załadowałem do sokownika i rozpocząłem wyciskanie. Sok zlewałem od razu do swojego 10 litrowego balona. Po zakończeniu ściągania i wystudzeniu soku balon zatkałem rurką fermentacyjną. W międzyczasie odrobinę (0,5 szklanki) soku odlałem do butelki, dodałem 2 łyżki cukru, 0,5 szklanki wody i całość ostudziłem. Następnie dodałem drożdże winiarskie i szczyptę pożywki. Butelkę zatkałem watą

Delikatna nalewka malinowa. Przepis. Etykiety, naklejki.

W zeszłym tygodniu brat przywiózł mi ponad 30kg malin ekologicznych :) Przez 6 godzin zrobiliśmy z tego sporo ciekawych rzeczy i dokonaliśmy paru odkryć. Niewielką cześć malin postanowiłem zużyć na nalewkę malinową. "Specyfik" jest bardzo smaczny, a jednocześnie nie jest za mocny, bo zawartość alkoholu to ok 18-20%. Delikatna nalewka malinowa Składniki: 1kg malin 0,5l spirytusu 1kg cukru 0,5l wody Przepis: Maliny płuczemy i wrzucamy do dużego słoja. Zasypujemy je odrobiną cukru (mniej niż pół szklanki) i zalewamy spirytusem. Słoik przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciemne miejsce na 3 dni. Resztę cukru (niecały 1kg) mieszamy z 0,5l zagotowanej wody i mieszamy, aż powstanie syrop. Po 3 dniach zlewamy i filtrujemy zawartość słoika i mieszamy z syropem cukrowym, a następnie taką mieszanką wypełniamy butelki. Nalewka w butelkach powinna postać 1-2 miesiące, aby uzyskać odpowiedni smak i konsystencję, ale jest też bardzo dobra