Sól to sól. Tak myśli wielu z nas i tak myślałem też ja. Ale... Ostatnio w sklepie coś mnie tknęło i spojrzałem na skład na etykiecie. Okazało się, że sól to nie tylko sól. Okazało się, że jest tam jeszcze jakaś "witaminka E" (E536) nazywana jako substancja przeciw zbrylaniu. Ponieważ stwierdziłem, że skoro już się uświadomiłem, to nie będę tego kupował dopóki nie dowiem się co to jest to E536 i szarpnąłem się na sól morską bez tego dodatku. A w domu oczywiście sprawdziłem tą "witaminkę E". I cóż się okazało. Nazwa chemiczna tego czegoś to "żelazocyjanek potasu". Zaraz, zaraz... cyjanek... i my to codziennie jemy? No dobra, ale może wszystko jest ok i nie ma powodu do stresu. Okazuje się, że "mądrzy tego świata" uznali ze w małych ilościach czyli takich jakie dodawane są do soli substancja nie jest szkodliwa. Ale... Co ciekawe w USA jest ona zakazana . Wiadomo. My Polacy jesteśmy "twardzi" sól drogową możemy jeść to i żelazocy